WOLNOŚĆ.
Zrobiłam
kolejny krok.
Po
kilku miesiącach rozmów i negocjacji z kuratorką w BWA w
Katowicach w ostatniej chwili okazało się, że moje działanie nie
może się odbyć.
Nie
poddałam się.
Pojechałam
do galerii na własny kosz i mimo niezgody dyrektora, kuratorki i
artystów zawalczyłam O PRZESTRZEŃ.
Była
to walka o przestrzeń nie tylko fizyczną ale i przestrzeń
umysłu.
Wymagało
to odwagi i samozaparcia.
Nie
wiedziałam co może się wydarzyć, po prostu chciałam złamać
schemat działań – wystawa w ustalonym terminie - odbyła się -
zakończyła się - nic się nie wydarzyło.... Tym razem wydarzyło
się. Przekroczyłam granicę, pokonałam strach, zadziałałam
kolorem.
Poczułam
wolność, tam właśnie jest przestrzeń do działań. Wiele
satysfakcji przynosi taka rebeliancka akcja, poczułam, zew.
Naprawdę w polskich galeriach wszytko wolno? Tym razem udało
się.
14
go czerwca w galerii BWA w Katowicach odbyła się 6. WALKA O
PRZESTRZEŃ:
Wsparcie
nastąpiło z zewnątrz, na akcję licznie przybyli i wspierali mnie
technicznie studenci i absolwenci ASP w Katowicach: Weronika
Twardowska, Rafał Piekut, Paweł Czartoryjski, Paweł Szeibel,
Przemek Jeżmirski – główny operator, którym
serdecznie dziękuję.
Dziękuję
także za wsparcie Bartoszowi Kokosińskiemu
Byli
oni większością publiczności, która przyszła na finisaż znanej
przecież grupy artystycznej Otwarta Pracownia. Poza nimi do galerii
przybyło może 15 osób?
Tak
szacowna instytucja jaką jest BWA w Katowicach, w której na
zrobienie wystawy trzeba czekać ponad rok, ma zasięg bardzo
lokalny. Może gdyby przestała istnieć nikt by nie zauważył?
Jednak
na Obiegu ukazała się wspaniała dokumentacja z finisażu, na
której nie uwzględniono mojego działania. Czyżby buntownicy byli
eliminowani? Czy liczy się tylko to co zaplanowane i ustane z
galeriami? Reszta sztuki nie istnieje…?
Dzięki
tej akcji, wiele się dowiedziałam, wiele przemyślałam.
Jaki
będzie następny krok?