niedziela, 28 lipca 2013





lekkie ms2 − ms1

potajemna 7. WALKA O ODPOWIEDNIE MIEJSCE I CZAS.




   Tym razem na celowniku Łódź - WALKA odbyła się potajemnie. Bardzo mocno poczułem, że uderzanie głową w mur nie jest najlepszym rozwiązaniem. Po tym jak pani Krystyna Potocka z galerii Manhattan najpierw z chęcią przyjęła moją nietypową propozycję zrobienia wystawy na już istniejącej ekspozycji, a tuż przed akcją gdy do niej zadzwoniłam powiedziała, że ona nie chce takich działań i przecież mi odmówiła i zarzuciła mi, że wchodzę w uprawnienia kuratorskie, postanowiłam nie odpowiadać ogniem. Nie czułam sensu wnikania w dyskurs z tą instytucją i galerzystką.
Postanowiłam uderzyć na największą instytucję w mieście Łodzi – ms2.
Okazało się jednak, że w okresie wakacyjnym, gdy ludzie najwięcej podróżują i zwiedzają, ekspozycja stała w jest zamknięta. Ponieważ tym razem postanowiłam zawalczyć O ODPOWIEDNIE MIEJSCE I CZAS, czyli o pokazanie swojej sztuki wśród najlepszych, ważnym dla mnie było by zadziałać właśnie na ekspozycji stałej.

  Wiadomo, że w ludzkim życiu dużą rolę odgrywa przypadek, jednak każdy podejmuje próby by wstrzelić się w odpowiednim czasie w odpowiednie miejsce, poznać odpowiednich ludzi – każdy próbuje pomóc szczęściu, znaleźć najlepszy czas dla siebie. Zaprezentowanie swojej sztuki z takim sławami jak Władysław Strzemiński, Henryk Stażewski, Katarzyna Kobro, Karol Hiller czy Moniką Sosonowską, Julitą Wójcik, Grupą Tworzywo… z pewnością musi wspomóc dobrą energię i sprowokować pozytywny bieg wydarzeń. Znalezienie się w odpowiednim gronie, w odpowiednim miejscu, w odpowiednim czasie decyduje o tym, jakie są dalsze losy artysty i jego sztuki, jak rozwija się jego kariera. Dlatego właśnie wybrałam galerię ms2 w Łodzi.
 Gdy jednak okazało się, że dostęp do najważniejszych nazwisk w ms2, z którymi chciałam się wystawić, jest zamknięty – obrałam filię galerii MS - ms1:











fot. Norbert Trzeciak





Bardzo ciekawym zbiegiem okoliczności było to, że akurat w tym miejscu, prócz ekspozycji stałej odbywa się właśnie wystawa czasowa Cezarego Bodzianowskiego, artysty który łamie konwencje, działa partyzantko i wiele lat bez wsparcia, robił i nadal robi sztukę minimalistyczną a zarazem buntowniczą i graniczącą z absurdem, sztukę tak bardzo bliską mojemu sposobowi myślenia. Myślę, że fenomenalnym jest też to, że jego akcje – dokładnie tak jak moja WALKA w Łodzi bazują na dokumentacji – nabierają znaczenia po dokonaniu się, wnikają w sztywną strukturę świata sztuki i rozbijają ją powoli od środka – taka też była moja łódzka akcja. Co ciekawe wykorzystałam w niej także sztukę Bodzianowskiego:








fot. Norbert Trzeciak


  Po tej WALCE, gdy potajemnie wtargnęłam do galerii, pokazałam tam swój obraz (z kolorem miesiąca) wśród najlepszych, gdy nie czułam, że ktokolwiek musi o tym wiedzieć - żadnej presji; doświadczyłam lekkości.